Jedziesz samochodem do pracy, jest piękna pogoda, nie spieszysz się, jeszcze tylko parę godzin pracy i weekend za pasem. W sobotę czeka Cię przyjęcie urodzinowe i cieszysz się na ten moment. Nagle widzisz, jak z naprzeciwka zza zakrętu wyjeżdża z dużą prędkością samochód, który zjeżdża na twój pas i uderza w Ciebie. Budzisz się w szpitalu połamany a nad sobą widzisz lekarzy i rodzinę. Nie możesz ruszać szczęką, nie możesz się podnieść, nie czujesz nóg.
W poniższym artykule opowiadam historię naszego klienta, który ostatnio wygrał proces o odszkodowanie i zadośćuczynienia przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu.
Załamanie
W jednej chwili życie naszego klienta legło w gruzach. Jadąc do pracy nie przewidywał, że niedaleko Jamnicy jego podróż brutalnie przerwie inny uczestnik ruchu, który z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do czołowego zderzenia. Sprawca przyznał się do spowodowania wypadku i poddał karze. Sam nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego tego dnia zjechał na drugi pas i spowodował wypadek. Jedną z przyczyn wypadku była z pewnością prędkość, bo jak zeznali świadkowie – siła odśrodkowa „wyrzuciła samochód”, a kierowca nie był w stanie opanować pojazdu.
Pierwszą reakcją na taki wypadek jest wszechogarniające poczucie bezsilności i depresja. Prowadząc własną działalność gospodarczą zostajesz nagle bez środków do życia oraz przekuty do łóżka, zdany na twoich bliskich. Pojawia się też strach, co dalej będzie z rodziną, za którą czujesz się odpowiedzialny. Sytuacja zdawała się wręcz beznadziejna. Naszego klienta czekało wiele zabiegów chirurgicznych i ortopedycznych a później wielomiesięczna rehabilitacja.
Kwota bezsporna
Aby finansowo zabezpieczyć klienta, w pierwszej kolejności występuję do ubezpieczyciela o wypłatę kwoty bezspornej. Jest to kwota należna poszkodowanemu od ubezpieczyciela w związku ze zgłoszonym zdarzeniem losowym, która pozostaje poza sporem o wysokość odszkodowania. Aby została wypłacona, musi zaistnieć obowiązek jej wypłaty, a ten powstaje tylko pod warunkiem, że zakład ubezpieczeń przyjmuje na siebie odpowiedzialność za zdarzenie (tzn. zgłoszenie szkody zostaje pozytywnie rozpatrzone). Skoro jest to kwota pozostająca poza sporem, to występuje ona w wysokości, której nie kwestionuje jako zbyt wysokiej lub za niskiej ani ubezpieczyciel, ani poszkodowany. Do wypłaty kwoty bezspornej dochodzi, gdy postępowanie likwidacyjne przeciąga się powyżej 30 dni. Wypłata kwoty bezspornej jest jednostronnym obowiązkiem zakładu ubezpieczeń, nie jest wymagana akceptacja jej ze strony poszkodowanego.
Warunki wypłaty kwoty bezspornej
Zasada jest taka, że ubezpieczyciel nie wypłaci ani złotówki, jeśli nie uzna swojej odpowiedzialności – ściślej mówiąc, odpowiedzialności swojego klienta. Jeśli w tym zakresie nie ma pewności, ubezpieczyciel zapłaci jeśli będzie wydany wyrok skazujący.
W omawianej sprawie nie musiałem czekać na taki wyrok, ponieważ okoliczności zdarzenia były tak oczywiste, że ubezpieczyciel wypłacił kwotę bezsporną. Problem polegał jednak na tym, że była to kwota śmiesznie niska, bo zaledwie 24.800,00 zł.
Przez cały ten czas klient nie pracował i nie zarabiał. Mógł liczyć jedynie na oszczędności oraz na świadczenie z ZUS. Oszczędności nie było zbyt wiele, a świadczenie z ZUS w kwocie 2.000,00 zł nie pozwalało na utrzymanie 4 osobowej rodziny. Aby przeżyć, trzeba było sprzedać narzędzia pracy.
Równo rok od dnia wypadku nastąpił mały przełom – towarzystwo ubezpieczeniowe zwróciło poszkodowanemu ponad 100.000 zł tytułem utraconego zarobku. Dzięki tym pieniądzom klient mógł nieco odetchnąć i spokojnie przygotować się do procesu. Wypłata tych środków nastąpiła już po złożeniu pozwu w tej sprawie, co zobligowało nas do cofnięcia powództwa co do tej części.
Pozew i ciężar dowodowy
Pozew obejmował:
- zadośćuczynienie
- odszkodowanie za opiekę osób trzecich;
- utraconego zarobki za dalsze okresy;
- koszty dojazdów i paliwa
Każdy z tych aspektów przed sądem musi zostać udowodniony przez Powoda. W tego typu sprawach powód zmuszony jest zgłosić dowód z opinii biegłych, albowiem są to tzw. wiadomości eksperckie. Bez takiego dowodu sprawa od razu skazana jest na porażkę.
W niniejszej sprawie zawnioskowaliśmy o wydanie kompleksowej opinii przez Instytut Ekspertyz Sądowych, co wpływa na przyspieszenie sprawy. Wszystkie badania przez wszystkich biegłych odbyły się tego samego dnia.
Wszystkie opinie były również korzystne dla klienta i wykazały wysoki uszczerbek na zdrowiu.
Utracone zarobki
Najtrudniejsze do wykazania są utracone zarobki w przypadku prowadzonej działalności gospodarczej. Trzeba posiłkować się wieloma dokumentami, które wykazują dotychczasowe zarobki klienta. W tego typu sytuacji powołaliśmy dowód z opinii biegłego z zakresu rachunkowości, który wyliczył ile hipotetycznie powód mógłby zarobić w sytuacji, gdyby wypadek nigdy się nie wydarzył. Biegły bazując na wcześniejszych dokumentach księgowych ustalił, że utracone zarobki za okres objęty pozwem wyniosły ok. 70.000,00 zł.
Wyrok Sądu I Instancji
11 maja 2022 r. Sąd wydał wyrok na korzyść naszego klienta zasądzając:
– 150.000,00 zadośćuczynienia,
– 4 tysiące odszkodowania za opiekę ze strony osób trzecich,
– 70 tysięcy odszkodowania za utracone zarobki,
– 7.000,00 zł za koszty paliwa i specjalistycznej diety,
– 25.000,00 zł kosztów postępowania.
Razem z odsetkami za opóźnienie daje to kwotę ok. 250.000,00 zł.
Odsetki za opóźnienie
Co bardzo istotne Sąd zasądził powyższe kwoty z odsetkami za opóźnienie od daty zgłoszenia szkody a nie od daty wyrokowania. Jest to bardzo korzystne dla klienta albowiem oznacza to dla niego dodatkowe 50.000,00 zł za to, że ubezpieczyciel nie wypłacił od razu całej kwoty.
Od dawna w tego typu sprawach istniał spór, od którego dnia należy liczyć odsetki. Dla towarzystwa ubezpieczeniowego najkorzystniejsze byłoby liczenie tych odsetek od daty wyrokowania, albowiem dopiero wówczas towarzystwo dowiaduje się, jaka jest kwota wymagalnego zobowiązania.
Stanowisko Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu jest korzystniejsze dla poszkodowanych, ponieważ w większości przypadków odsetki zasądzane są od daty zgłoszenia, a konkretniej od 31 dnia od daty otrzymania zgłoszenia szkody. Chodzi mianowicie o ustawowy czas 30 dni na przeprowadzenie postępowania likwidacyjnego . W naszej sprawie Sąd uznał, że przez 30 dni ubezpieczyciel miał wystarczająco czasu na to, aby ustalić rozmiar krzywdy i wypłacić stosowne zadośćuczynienie. Przeciwne stanowisko zachęcałoby wręcz do nagminnego ignorowania roszczeń poszkodowanych, którzy oczekiwali by na pieniądze latami, a towarzystwo ubezpieczeniowe nie ponosiłoby z tego tytułu żadnego dodatkowego obciążenia za opóźnienie.
Adwokat Łukasz Doliński